Victoria Spartz, jedyna urodzona na Ukrainie członkini Izby Reprezentantów, w liście do prezydenta pisze o "pilnej konieczności" uzyskania przez izbę informacji dotyczących kontaktów Andrija Jermaka z Rosją, aby "potwierdzić lub zaprzeczyć różnym poważnym zarzutom".
Zarzuty, o jakie chodzi Spartz, dotyczą faktu, iż Andrij Jermak powołał na swojego następcę ds. egzekwowania prawa w zwalczaniu korupcji Ołeha Tatarowa, który miał opóźniać od ponad roku powołanie niezależnego prokuratura do spraw korupcji, co "doprowadziło do dysfunkcji Specjalistycznej Prokuratury Antykorupcyjnej i Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU)" - czytamy na stronie internetowej Spartz.
"W 2020 r. NABU przed jego powołaniem był przedmiotem śledztwa w sprawie pana Tatarowa, gdzie jego sprawa została rzekomo niesłusznie przekazana zwykłemu prokuratorowi i zamknięta. Pan Tatarow był również najwyższym funkcjonariuszem policji za byłego prezydenta Janukowycza, ścigającym protestujących na Euromajdanie" - pisze biuro Spartz.
"Ponieważ prezydent Zełenski bardzo ciężko pracuje nad budowaniem sojuszy z Zachodem i naszym krajem, naszym obowiązkiem jest poinformowanie go o jakichkolwiek obawach związanych z jego kluczowymi współpracownikami. To także nasz obowiązek wobec dzielnych żołnierzy ukraińskich i silnego narodu ukraińskiego, którzy toczą walkę o wolność i porządek międzynarodowy dla nas wszystkich" - kończy się wpis.