- Tej wojny nie da się zatrzymać metodami dyplomatycznymi, politycznymi - mówił były szef polskiej dyplomacji w sobotę w Radiu Maryja. - Można by zatrzymać chwilowo ofensywę rosyjską, ale to oznaczałoby kolejny podział i grabież terenów ukraińskich - dodał, oceniając, że wiązałoby się to z masową wywózką milionów Ukraińców. - Ponad 200 tysięcy dzieci zostało deportowanych do Rosji. Tam zmieni im się metryki, nazwiska i wielu z nich nie odzyskamy - zauważył.
- Jest to wojna na wyniszczenie i niestety żeby jej zapobiec, żeby wstrzymać, należy tę wojnę wygrać z Rosjanami. A wygrać można na polu bitwy niestety. A na polu bitwy można wygrać przewagą wojskową, sprzętem, stąd też tak ważne jest w tej chwili wyposażenie armii ukraińskiej w najnowszy sprzęt, również ciężki, by (Ukraińcy) mogliby się nie tylko bronić, ale odwojować znaczne tereny zajęte przez Rosję - dodał Waszczykowski.
Eurodeputowany PiS zwrócił uwagę, że im więcej osiągną Ukraińcy, „im bardziej pokonają Rosjan”, tym bardziej bezpieczna jest Polska.
Czytaj więcej
Brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss wezwała zachodnich sojuszników do obrony przed agresją autokratów nie tylko Ukrainy, ale też innych krajów.
- Rosjanie mają zamiary eskalować, nie tylko na tereny Ukrainy, ale również na inne kraje. Już otwarcie mówi się o Mołdawii, wspomina się o rozprawie z Kazachstanem, bo tam też na północy jest spora populacja rosyjskojęzycznej ludności. A nawet mówi się o krajach bałtyckich czy Polsce ponieważ, jesteśmy krajem frontowym, jesteśmy taką centralą pomocy dla Ukrainy, krajem tranzytowym, przez który idzie cała pomoc i jesteśmy od lat na celowniku rosyjskim - mówił były szef MSZ.