To, że amerykańscy sekretarze stanu Antony Blinken i obrony Lloyd Austin odwiedzą Kijów, zdradził w sobotę prezydent Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej na stacji kijowskiego metra. Prawdopodobnie nie wiedział, że Waszyngton nie ujawnił wcześniej tych informacji. Odwiedzili Kijów w prawosławną Wielkanoc, media poinformowały o wizycie dopiero po jej zakończeniu. Żaden z naszych rozmówców w Kijowie nie był sobie w stanie przypomnieć, by kiedykolwiek w historii Ukrainy kraj odwiedzali jednocześnie szef amerykańskiej dyplomacji i resortu obrony.
Broń, broń i broń
Z relacji zachodnich mediów wynika, że Blinken i Austin ogłosili, iż Ukraina i wspierające militarnie Kijów państwa sojusznicze otrzymają amerykańską pomoc finansową w wysokości 713 mln dolarów. Z tego 322 mln ma popłynąć nad Dniepr. Cytowany przez „New York Times” sekretarz obrony stwierdził, że Stany Zjednoczone chcą, by Rosja „była osłabiona” i niezdolna do odbudowy swojej siły militarnej. By w przyszłości, jak mówił, nie była w stanie powtórzyć tego, co zrobiła na Ukrainie.
Czytaj więcej
Od początku wojny w Ukrainie wprowadzono ostrą kontrolę mediów, Kreml chce odtworzyć instytucję „politruków” w urzędach i spółkach państwowych.
– Broń, finansowe i polityczne wsparcie dla Ukrainy, sankcje przeciwko Rosji. To główne tematy, o których rozmawiano w Kijowie. Osłabienie Rosji nie jest możliwe bez dozbrojenia Ukrainy. Powinniśmy być na tyle silni, by Rosja nawet nie myślała o wojnie – mówi „Rzeczpospolitej” prezydencki doradca Ołeksij Arestowycz.
Przyznaje, że oczy władz w Kijowie będą zwrócone we wtorek na amerykańską bazę lotniczą Ramstein w zachodnich Niemczech. To tam Austin spotka się z szefami resortów obrony państw NATO i niektórych krajów sojuszniczych. Tematem będzie dozbrojenie i bezpieczeństwo Ukrainy. Pentagon w poniedziałek informował, że udział w spotkaniu potwierdzili przedstawiciele ponad 20 państw.