Schumer poinformowała o tym w rozmowie z Drew Barrymore. Wyjaśniła, że gala byłaby dla Zełenskiego dobrą okazją do opowiedzenia milionom Amerykanów o wojnie na Ukrainie.
- Zasugerowałam, że chciałam znaleźć sposób na połączenie z Zełenskim przez satelitę czy coś podobnego. Myślę, że warto to zrobić, bo galę obejrzy mnóstwo osób - tłumaczyła.
- Nie boję się takiego posunięcia, ale to nie ja jestem producentem Oscarów, więc decyzja nie należy do mnie - zaznaczyła Amy Schumer.
Komiczka dodała, że temat ataku Rosji na Ukrainę zapewne pojawi się w czasie ceremonii. - Na pewno ciąży na nas duża presja. Wielu z nas uważa, że ten wieczór powinien być odskocznią od tych wszystkich dramatycznych doniesień, okazją do tego, by zapomnieć na chwilę o otaczających nas tragediach. Ale nie sposób zaprzeczyć, że będziemy mieć ogromną widownię, co moim zdaniem należy wykorzystać - wyjaśniała.
Gospodarzami tegorocznej 94. gali oscarowej będą oprócz Amy Schumer także Regina Hall, Wanda Sykes.