Rosjanie i separatyści od dwóch dni informują, że zamieszkiwany przez ponad 400 tys. mieszkańców Mariupol, położony nad Morzem Azowskim, jest otoczony.
W środę zbombardowali szpital dziecięcy i położniczy. Skala zniszczeń była ogromna. Władze Ukrainy poinformowały o śmierci dwóch osób dorosłych i jednego dziecka.
Prezydent Wołodymyr Zełenski kłamstwem nazwał stanowisko Kremla, że w szpitalu nie było pacjentów. - Jak zawsze kłamią - powiedział.
Czytaj więcej
Międzynarodowy Czerwony Krzyż informuje o tragicznych warunkach panujących w oblężonym przez Rosjan Mariupolu.
W czwartek Kreml oświadczył, że jego wojska nie ostrzelały żadnych celów naziemnych w tym rejonie. Ministerstwo Obrony Rosji oświadczyło, że była to "prowokacja stworzona przez władze Ukrainy".