W czwartek rano prezydent Rosji Władimir Putin jednostronnie wypowiedział wojnę Ukrainie. Putin oświadczył w orędziu, że robi to na prośbę separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy, których niepodległość uznał w poniedziałek.
Prof. Antoni Dudek ocenił, że za wcześnie jest jeszcze, by mówić o wojnie między Rosją a Ukrainą - Putin jak na razie ogłosił niepodległość Doniecka i Ługańska, a separatyści kontrolują niewielką część terytorium. Jeśli będą dążyć do opanowania większej części terytorium, na co Ukraina będzie musiała zareagować - słowo "wojna" będzie uzasadnione, uważa gość "Rzeczy o polityce".
Czytaj więcej
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w nocnym wystąpieniu, że „w odpowiedzi na apel przywódców republik Donbasu postanowił przeprowadzić specjalną operację wojskową”. Kilka minut później ukraińskimi miastami zatrzęsły pierwsze eksplozje.
Sytuacja w Ukrainie może oznaczać dla Polski bardzo poważne problemy. Jeśli konflikt przekroczy granicę dwóch separatystycznych obwodów, a wojska Putina ruszą na Kijów czy Charków, liczba uchodźców w Polsce będzie gwałtownie rosła.