Marek Ławrynowicz, przyjaciel artysty, twierdzi, że gdy dokładnie przysłuchać się słynnym „Murom”, okaże się, że jest to także historia Gintrowskiego.
- Piosenka o artyście, który przyczynił się do upadku murów, ale potem został sam, mało komu potrzebny. A mury znowu rosły – tłumaczy.
Bogusław Linda widzi w nim lustro swojej młodości, a Adam Sztaba – postać, która do dziś jest wyraźnie rozpoznawalna. Krzysztof Gierałtowski wspomina koncert w Muzeum Archidiecezjalnym na Solcu, kiedy bard „zachowywał się jak szalony”.
– Dla naszego pokolenia był gigantem – twierdzi Maciej Ślesicki, reżyser. – Równie popularny jak ówczesne gwiazdy rocka.
- Czuło się w nim jakąś mękę – pamięta Agnieszka Holland, która wielokrotnie spotykała się z nim oraz Kaczmarskim i Łapińskim w czasach „Solidarności”. – Poezja była wówczas bardzo ważna, a ich piosenki erudycyjne.