W literaturze uważa się, że nadużywanie publicznego prawa podmiotowego ma miejsce wówczas, gdy jakiś podmiot podejmuje prawnie dozwolone działania dla osiągnięcia celów innych niż przewidziane przez ustawodawcę. Takie działanie lub zaniechanie jest wprawdzie zachowaniem podmiotu „mającego prawo", ale nie służy społecznie uzasadnionym interesom tego podmiotu (H. Knysiak-Molczyk, Granice prawa do informacji w postępowaniu administracyjnym i sądowoadministracyjnym). W doktrynie twierdzi się, że nadużycie prawa to sytuacja, w której podmiot czyni użytek ze swego prawa niezgodnie z zakładanymi w danym systemie ocenami czy normami uzasadnionymi aksjologicznie (A. Knopkiewicz, O nadużyciu prawa do informacji publicznej, Państwo i Prawo 2004 nr 10).
Kłopot dla najmniejszych podmiotów
Nadużywane bywa również prawo do udostępnienia informacji publicznej. Z założenia powinno ono służyć jawności życia publicznego i kontroli władzy publicznej. Zalew wniosków o udostępnienie informacji publicznej składanych w celach sprzecznych z tym założeniem powoduje czasami, że adresat wniosków, starając się uporać z ich realizacją, nie jest w stanie wykonywać zadań, do których jest powołany.
Z problemem tym trudno sobie radzą zwłaszcza niewielkie jednostki administracyjne, np. gminy, lub małe podmioty spoza struktury administracji publicznej (takie jak szkoły publiczne, placówki publicznej służby zdrowia, organizacje społeczne, stowarzyszenia itp.), które na mocy art. 4 ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej („u.d.i.p.") są zobowiązane do udostępniania takiej informacji.
Sądy wskazują granice
W obecnym stanie prawnym w praktyce to sądy administracyjne wskazują granice prawa do udostępnienia informacji publicznej. Sądy ustalają obszary, w których występuje informacja publiczna, i w konsekwencji wskazują, kiedy należy uznać, że wniosek wykracza poza tę sferę i należy go uznać za niezasadny.
W art. 1 ust. 1 u.d.i.p. wskazano, że „Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie". Przepis ten niestety nie wyjaśnia, czym jest informacja publiczna. W literaturze zarzuca się, że ustawodawca stworzył definicję obarczoną błędem ignotus per ignotus, czyli wyjaśnianiem pojęcia nieznanego przez inne pojęcie także nieznane (H. Knysiak-Molczyk, Granice prawa do informacji w postępowaniu administracyjnym i sądowo administracyjnym). W art. 6 u.d.i.p. zawarto zaś jedynie przykładowe, a nie wyczerpujące wyliczenie, czym jest informacja publiczna.