Prokuratura: nie nadużywamy owoców zatrutego drzewa
Owoce przyszły z USA
Określenie "owoce zatrutego drzewa” (ang. fruit of the poisonous tree) po raz pierwszy pojawiło się w USA w 1920 r. w sprawie dot. niepłacenia podatków. Odnosi się ono do skutków nielegalnego albo niedopuszczalnego działania danego podmiotu w postępowaniu sądowym. ,,Drzewem” jest dowód bezpośredni ,,zatruwany” przez zachowanie podmiotu. "owocami” są uzyskane w ten sposób kolejne dowody. Doktryna "owoców zatrutego drzewa” w polskim porządku prawnym spotykała się z głosami zarówno za, jak i przeciw. Podczas gdy jedni postulowali uznanie dowodów uzyskanych w nielegalny sposób ze względu na dobro sprawy w myśl zasady ,,cel uświęca środki”, inni takim działaniom zarzucali sprzeczność z Konstytucją.
"Owoce zatrutego drzewa" a prawo karne
Obecnie w Kodeksie postępowania karnego wskazane jest, że dowodu nie można uznać za niedopuszczalny tylko dlatego, że uzyskano go w sposób niezgodny z postępowaniem lub za pomocą czynu zabronionego przez ustawę w momencie jego popełnienia. Bardziej rygorystycznie patrzy się na funkcjonariuszy publicznych – nieakceptowalny jest dowód uzyskany w związku z wykonywanymi przez nich obowiązkami. Wyłączone są także dowody uzyskane w wyniku zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności. Tak więc zgodnie z przepisami KPK nagrania uzyskane za pomocą podsłuchów założonych przez osoby prywatne mogą być dowodami w postępowaniu karnym.
Szerokim echem odbiła się jednak uchwała Sądu Najwyższego z czerwca 2018 r. SN uznał, że z dowodów uzyskanych w trakcie kontroli operacyjnej (a więc np. podsłuchów) trzeba korzystać z umiarem i tylko w najpoważniejszych sprawach. Spotkało się to z reakcją prokuratora generalnego, który do Trybunału Konstytucyjnego skierował wniosek, w którym wspominał, że SN „dokonał niedozwolonej w polskim systemie prawnym tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa”. Zbigniew Ziobro podkreślał, że „Obowiązkiem organów państwa (...) jest takie ukształtowanie procesu karnego, żeby organy państwa mogły zagwarantować współobywatelom, że sprawca przestępstwa zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej”.
"Owoce zatrutego drzewa" a prawo cywilne
Natomiast jeśli chodzi o "owoce zatrutego drzewa” w prawie cywilnym, to Kodeks postępowania cywilnego milczy na ten temat. Odpowiedzi nie dają też głosy doktryny czy judykatury. Są one wyraźnie niejednolite, a eksperci podkreślają, że przy obecnym stanie techniki i coraz częstszym nagrywaniu innych bez ich zgody, ustawodawca powinien zwrócić uwagę na "owoce zatrutego drzewa” w postępowaniu cywilnym.