Jan Olszewski - dobry i sprawiedliwy prawnik

XVIII-wieczny francuski prawnik Antoine-Gaspard Boucher d'Argis mówił, że nie można być wzorowym adwokatem, jeśli nie jest się przyzwoitym człowiekiem. Z kolei o Janie Olszewskim mawiano, że prawnikiem był świetnym. Dziś w Warszawie odbędzie się pogrzeb zmarłego 7 lutego premiera. Do godziny 19 trwa żałoba narodowa.

Aktualizacja: 16.02.2019 10:35 Publikacja: 16.02.2019 06:35

Jan Olszewski - dobry i sprawiedliwy prawnik

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Obrońca

W 1953 r. 23-letni Jan Olszewski kończy studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Później krótko pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości, a następnie w Zakładzie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. W 1956 r. trafia do czasopisma ,,Po prostu". W swoich artykułach zwraca uwagę na nadużycia w wymiarze sprawiedliwości. Krytykuje powiązania wielkiej polityki z lokalnym światkiem przestępczym. Władzy się to nie podoba. Dostaje 2-letni zakaz publikowania.

Nadchodzą lata 60-te, a z nimi procesy polityczne Melchiora Wańkowicza, Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego. We wszystkich Olszewski występuje jako obrońca. Później staje w obronie represjonowanych studentów po Marcu'68. Od 1968 do 1970 r. zostaje pozbawiony prawa do wykonywania zawodu. Po przerwie szybko wraca do aktywnej działalności – wstawia się za członkami konspiracyjnej organizacji Ruch.

Niczego nie podpisujcie

W 1975 r. podpisany zostaje Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, którego sygnatariusze zobowiązują się do przestrzegania praw człowieka. Akt budzi nadzieję – w okresie zimnej wojny przyjmują go państwa przeciwstawnych bloków. Dokument podpisuje też Polska. Szansa na zmiany okazuje się ułudą - już miesiąc później PRZPR próbuje wprowadzić zmiany w Konstytucji. W ustawie zasadniczej ma się znaleźć zapis o trwałym i nienaruszalnym sojuszu Polski z ZSRR. Olszewski wysuwa pomysł napisania listu protestacyjnego. Powstaje List 59, w którym wzywa się do zagwarantowania przez Konstytucję m.in. wolności sumienia i praktyk religijnych, wolności słowa. List podpisują m.in. Kołakowski, Kornhauser, Krynicki. W 1976 r. Olszewski staje za kolejnym protestem – tworzy List 14. Czołowi polscy prawnicy i naukowcy krytykują działania władzy w czasie Czerwca'76. Szczególnie zwracają uwagę na niehumanitarność ,,ścieżek zdrowia".

Następnie przychodzą czasy Polskiego Porozumienia Niepodległościowego. Olszewski tworzy ponad 50 publikacji programowych. Jego autorstwa jest też poradnik Obywatel a Służba Bezpieczeństwa. Opozycjoniści dostają instrukcję, jak zachowywać się w czasie przesłuchań, zostają zaznajomieni ze swoimi prawami. Niczego nie podpisywać, żądać protokołowania wszystkich rozmów, podawać je do wiadomości publicznej, pisać zażalenia do prokuratury. Jest to na razie jedyny sposób, dzięki któremu każdy z nas indywidualnie może się uwolnić od nacisków, szantażu, osaczenia, działania przeciw sobie - pisze Olszewski.

Zabić księdza

W 1976 r. przyszły premier zostaje jednym z założycieli Komitetu Obrony Robotników. Jego nazwisko przez jakiś czas nie pojawia się jednak w oficjalnych inicjatywach. Istnieje ryzyko, że mogłoby to utrudnić pomoc aresztowanym robotnikom. Później pojawia się ,,Solidarność". Olszewski pomaga przy rejestracji zrzeszenia i jest jednym z twórców pierwszego statutu. W stanie wojennym broni organizatorów strajków i wydawców podziemnych gazet. W procesach występuje jako obrońca m. in. Lecha Wałęsy, Zbigniewa Romaszewskiego, Zbigniewa Bujaka.

W 1984 r. prymas Glemp i rodzina ks. Popiełuszki proszą Olszewskiego o wystąpienie w charakterze pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego w procesie zabójców ks. Jerzego. Wkrótce potem Polacy w transmisji radiowej słyszą mowę oskarżycielską, w której adwokat przedstawia swoją wersję wydarzeń. Twierdzi, że zabójstwo kapłana było prowokacją zmierzającą do wywołania rozruchów w kraju. Po transformacji ustrojowej podejmuje działania w celu wyjaśnienia śmierci innych duchownych. Zajmuje się sprawami ks. Niedzielaka, ks. Zycha, ks. Suchowolca.

Ius est ars boni et aequi

Warszawa, ale i cała Polska żegnają przede wszystkim dobrego i sprawiedliwego człowieka. Prawnika, dla którego rzymska maksyma Ius est ars boni et aequi nie była jedynie przydatnym chwytem retorycznym, ale prawdą w najgłębszym tego słowa znaczeniu. Człowieka zdolnego i potrafiącego swoje talenty wykorzystywać w służbie drugiemu człowiekowi. Sędzia Trybunału Stanu Piotr Łukasz Andrzejewski w jednym z udzielonych wywiadów wspominał: Opinie Jana Olszewskiego, powściągliwe, ale bardzo racjonalne polegały na przywracaniu właściwych wymiarów zdarzeń i roli obrońcy. Był mistrzem jednoznacznych, ale ostrożnych konkluzji w ocenach rzeczywistości. Z kolei w filmie dokumentalnym Prawnik w czasach bezprawia Jan Parys mówił: Jego zawód adwokata pasował do jego osoby. Człowieka skromnego, życzliwego, którego rolą jest bronić innych.

Obrońca

W 1953 r. 23-letni Jan Olszewski kończy studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Później krótko pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości, a następnie w Zakładzie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. W 1956 r. trafia do czasopisma ,,Po prostu". W swoich artykułach zwraca uwagę na nadużycia w wymiarze sprawiedliwości. Krytykuje powiązania wielkiej polityki z lokalnym światkiem przestępczym. Władzy się to nie podoba. Dostaje 2-letni zakaz publikowania.

Pozostało 89% artykułu
Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok