Z samego faktu wynajęcia kilku metrów kwadratowych lokalu pod automaty hazardowe nie można wywodzić, że wynajmujący dopuszcza się urządzania hazardu. Aby tak się stało, konieczna jest rzeczywista aktywność wynajmującego związana z obsługą urządzeń hazardowych oraz czerpanie przez niego korzyści finansowych z hazardu.
Od pewnego czasu przedstawiciele Służby Celnej prowadzą w całej Polsce masowe kontrole lokali, w których znajdują się automaty do gier hazardowych. Dotychczas dokonano ok. 12 tys. kontroli, konfiskując przy tym ponad 30 tys. urządzeń do gier i nakładając na ich właścicieli oraz wynajmujących lokale kary pieniężne o łącznej wysokości prawie 130 mln zł.
Według ustawy z 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (uchwalonej po ujawnieniu tzw. afery hazardowej) grami na automatach są gry na urządzeniach mechanicznych, elektromechanicznych lub elektronicznych, w tym komputerowych, o wygrane pieniężne lub rzeczowe, w których gra zawiera element losowości. Urządzanie i prowadzenie działalności w zakresie tego typu gier dozwolone jest wyłącznie w kasynach gry na podstawie specjalnie udzielonej koncesji.
W myśl art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy każdy, kto urządza gry na automatach poza kasynem, naraża się na grzywnę w wysokości 12 tys. zł za każdy automat.
Musi istnieć porozumienie biznesowe
Od samego początku duże kontrowersje wzbudzała możliwość karania za „urządzanie gier" właścicieli lokali (zwłaszcza gastronomicznych), którzy jedynie wynajmują część powierzchni pod instalację automatów w zamian za zryczałtowany czynsz niezależny od wysokości przychodów generowanych przez urządzenia hazardowe. Służby celne nie czyniły w tym zakresie żadnego rozróżnienia i traktowały takie osoby (podobnie jak właścicieli automatów) jako współorganizatorów hazardu.