Podstawowym założeniem planowanej przez resort sprawiedliwości nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego jest przyspieszenie postępowań sądowych. Ich przewlekłość jest od lat jedną z największych bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości. Z tego względu ministerstwo skoncentrowało się na takim przemodelowaniu procedury, które pozwoliłoby sądom na efektywniejsze i sprawniejsze prowadzenie postępowań. Przygotowana przez resort nowelizacja ma m.in. położyć kres pieniactwu procesowemu. To, czy plan się powiedzie, będzie zależało od wielu czynników, w tym ostatecznego kształtu ustawy.
Jednym z zaproponowanych rozwiązań jest ograniczenie, często spotykanego w praktyce, zjawiska nadużywania uprawnień procesowych i celowego przedłużania postępowań przez strony. Samo pojęcie nadużycia praw procesowych rozumianego jako wykorzystywanie uprawnień w sposób niezgodny z celem, dla którego je ustanowiono, jest znane praktyce orzeczniczej. Dotychczas jednak pozostawało nieuregulowane, brak było precyzyjnych przepisów, które pozwalałyby na karanie stron postępowania za takie nadużycie.
Ta sytuacja ma ulec zmianie, jeśli obecnie procedowana nowelizacja wejdzie w życie. Sam zakaz nadużycia praw procesowych ma zostać wpisany wprost do k.p.c., a za jego naruszenia będą przewidziane konkretne sankcje. Przede wszystkim sąd w wyroku będzie mógł skazać stronę nadużywającą uprawnień na karę grzywny i niezależnie od tego, czy strona wygra proces czy nie – nałożyć na nią obowiązek zapłaty kosztów. Ponadto, na wniosek strony przeciwnej, sąd będzie mógł dwukrotnie podwyższyć należne od zasądzonego świadczenia odsetki, które ma zapłacić strona nadużywająca uprawnień.
Niezależnie od tych ogólnych sankcji ministerstwo przewidziało szereg konkretnych instytucji, które mają – przynajmniej w teorii – odciążyć sądy.
Dla przykładu ministerstwo chce ograniczyć obowiązki sądów w przypadku, gdy składane pisma są oczywiście bezzasadne, a podejmowane przez stronę czynności procesowe mają na celu jedynie przedłużenie postępowania. Zdaniem resortu ograniczenie obowiązków w zakresie zajmowania się sprawami oczywiście bezzasadnymi spowoduje odciążenie sądów i samych sędziów.