Stefan Szczepłek: 7 listopada – czarna data w dziejach świata

7 listopada przyjęto za dzień zwycięstwa rewolucji październikowej 1917 roku. W czasach Polski Ludowej to było święto – celebrowane na różne sposoby. Zakłady pracy przekraczały normy, w szkołach odbywały się akademie, podczas których śpiewano radzieckie piosenki, wszędzie powiewały czerwone flagi.

Publikacja: 07.11.2024 17:00

Stefan Szczepłek: 7 listopada – czarna data w dziejach świata

Foto: PAP/Paweł Supernak

Biegłem kiedyś w sztafecie Uniwersytetu Warszawskiego, rywalizującej z reprezentacjami innych stołecznych uczelni w wyścigu wokół Pałacu Kultury – „darze narodu radzieckiego”. To była jedna ze sportowych form upamiętnienia zwycięstwa bolszewików w Piotrogrodzie. Czuliśmy się 7 listopada, jakbyśmy byli częścią Związku Radzieckiego.

O 7 listopada powinniśmy w Polsce pamiętać. I traktować tę datę jako przestrogę

Ta data jest w Polsce zapomniana, a powinno się o niej pamiętać i traktować jak przestrogę. To nie jest przegrany mecz, który chcemy wymazać z pamięci, tylko wydarzenie o wyjątkowo poważnych konsekwencjach dla świata.

7 listopada 1917 roku w Rosji narodziło się zło, które żyje do dziś. My, Polacy przekonaliśmy się o tym już dwa lata później, kiedy Lenin wypuścił na Warszawę sforę czerwonoarmistów, z nadzieją, że dojdą do Przylądka Roca. Stalin ma na sumieniu głód na Ukrainie, łagry, 17 września i Katyń, a potem zagarnięcie Europy Wschodniej i wojnę koreańską. Chruszczow – stłumienie powstania węgierskiego i rakiety na Kubie. Breżniew – Czechosłowację w roku 1968 i atak na Afganistan.

Czytaj więcej

Polska na celowniku Rosji

Gorbaczow wyglądał na ich tle jak liberał, ale on z kolei chciał ukryć przed rodakami i światem katastrofę w Czarnobylu. Putin zaatakował Gruzję, morduje Ukrainę, a jego przeciwnicy drżą o życie, wiedząc, że nie zdołają się ukryć nawet w najdalszym zakątku świata.

7 listopada zaczęła się epidamia, którą ulica nazwała „czerwoną zarazą”

Nie miało znaczenia, czy ktoś był sekretarzem generalnym KPZR w ZSRR czy prezydentem w Rosji. Wszyscy mieli tę samą mentalność. Cechowały ją: imperialne zapędy, totalitaryzm, dyktatorskie metody rządzenia, powszechna inwigilacja obywateli, całkowity brak szacunku dla ludzkiego życia, wola podporządkowania sobie wszystkich i wszystkiego. W pewnym okresie KPZR nie różniła się od NSDAP, Józef Stalin od Adolfa Hitlera, a lagry od łagrów.

Carów prawdziwych zastąpili czerwoni, którzy rozwinęli system represji i upodlania ludzi, dając przykład wielu niebezpiecznym kacykom w innych krajach

Efektem było zniewolenie narodu własnego i wielu krajów, śmierć milionów ludzi na frontach wojen i w kazamatach. To trwa, a epidemia, którą ulica nazwała „czerwoną zarazą”, zaczęła się 7 listopada 1917 roku. Carów prawdziwych zastąpili czerwoni, którzy rozwinęli system represji i upodlania ludzi, dając przykład wielu niebezpiecznym kacykom w innych krajach.

Bardzo mi dobrze z tym, że na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata nie muszę oglądać Rosjan

Czasami patrzyliśmy na Rosjan jak na zwykłych ludzi, z takimi samymi troskami i radościami jak wszyscy inni. Przez bohaterstwo podczas wojny, filmy „Los człowieka”, „Lecą żurawie”, „Balladę o żołnierzu”, patriotyczne pieśni w brawurowym wykonaniu Chóru Aleksandrowa.

1 listopada zapalałem lampki na grobach żołnierzy radzieckich na Bródnie, nie myśląc, czy czczę bohaterów, którzy oddali młode życie w walce o Warszawę, czy dzikich prostaków, wcielonych do Armii Czerwonej, gwałcicieli i złodziei zegarków. W tym roku tego nie zrobiłem. Sytuacja tych żołnierzy się nie zmieniła, ale moje podejście do Rosjan jak najbardziej. A chyba nie tylko moje, bo świateł było mniej.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc

Co winien naród, który w wyniku wieloletniej indoktrynacji w znacznej większości popiera zbrodniczą politykę Putina? A jednak bardzo mi dobrze z tym, że na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata nie muszę oglądać sportowców rosyjskich. Zwykle z ich występami łączyło się oszustwo, doping i sportowe korupcje. Cechy charakterystyczne dla ZSRR i Rosji, kraju odległego od cywilizacji europejskiej.

Mimo to szkoda, że już nigdy nie pojadę do Sankt Petersburga, jednego z najpiękniejszych dużych miast świata, gdzie na każdym kroku czuć historię (choćby tę złowrogą). I nie wrócę na cmentarz Tichwiński przy Ławrze Aleksandra Newskiego, gdzie spoczywają najwybitniejsi rosyjscy kompozytorzy: Piotr Czajkowski, Modest Musorgski, Nikołaj Rimski-Korsakow, Aleksander Borodin czy Michał Glinka. Mam w uszach ich muzykę i nie chcę jej zapomnieć.

Ciekawe, jak potoczyłyby się ich losy, gdyby dożyli do rewolucji. Sergiusz Prokofjew, Siergiej Rachmaninow i Dymitr Szostakowicz mogliby wiele na ten temat powiedzieć.

Biegłem kiedyś w sztafecie Uniwersytetu Warszawskiego, rywalizującej z reprezentacjami innych stołecznych uczelni w wyścigu wokół Pałacu Kultury – „darze narodu radzieckiego”. To była jedna ze sportowych form upamiętnienia zwycięstwa bolszewików w Piotrogrodzie. Czuliśmy się 7 listopada, jakbyśmy byli częścią Związku Radzieckiego.

O 7 listopada powinniśmy w Polsce pamiętać. I traktować tę datę jako przestrogę

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Bartosz Marczuk: Warto umierać za 500+
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS